Łysienie androgenowe to najczęstsza postać utraty włosów, która dotyka zarówno mężczyzn, jak i kobiety, choć z różnym nasileniem i przebiegiem. Związane jest z wrażliwością mieszków włosowych na działanie dihydrotestosteronu (DHT) – pochodnej testosteronu – co prowadzi do stopniowego miniaturyzowania włosów i w końcu ich zaniku. Choć jest to problem głównie estetyczny, wpływa istotnie na samoocenę i jakość życia. Wokół łysienia androgenowego narosło wiele mitów, a dostępnych metod leczenia jest coraz więcej. Poniżej kompleksowo omawiamy przyczyny, sposoby terapii oraz najczęstsze nieporozumienia dotyczące tej powszechnej dolegliwości.
Czym jest łysienie androgenowe i jak przebiega?
Łysienie androgenowe (łysienie typu męskiego lub żeńskiego) to proces utraty włosów uwarunkowany genetycznie i hormonalnie. U mężczyzn objawia się cofnięciem linii włosów na czole i skroniach, a następnie przerzedzeniem na czubku głowy, prowadzącym do powstania charakterystycznego „wieńca” włosów po bokach. U kobiet utrata włosów ma zwykle postać równomiernego przerzedzenia na czubku głowy, bez wyraźnego cofania się linii czołowej. Objawy często pojawiają się już po 20. roku życia i nasilają z wiekiem.
Proces miniaturyzacji włosów spowodowany jest wrażliwością mieszków na dihydrotestosteron (DHT). Hormon ten skraca fazę wzrostu włosa (anagen) i powoduje, że nowe włosy są coraz cieńsze i krótsze. Z czasem mieszki przestają produkować włosy całkowicie. Choć łysienie androgenowe jest naturalnym procesem, nie dla każdego musi oznaczać całkowitą utratę włosów – tempo i zasięg zależą od genetyki oraz czynników środowiskowych.
Przyczyny genetyczne i hormonalne – rola DHT i predyspozycji rodzinnych
Podstawową przyczyną łysienia androgenowego jest nadwrażliwość mieszków włosowych na DHT, która jest uwarunkowana genetycznie. Wbrew obiegowym opiniom, nie chodzi o zbyt wysoki poziom testosteronu, ale o to, jak organizm reaguje na jego przekształconą formę. Enzym 5-alfa-reduktaza przekształca testosteron w DHT, który wiąże się z receptorami w mieszkach włosowych i uruchamia proces ich degeneracji. To wyjaśnia, dlaczego niektórzy mężczyźni z normalnym poziomem hormonów łysieją, a inni nie.
Czynniki dziedziczne są bardzo silne – jeśli ojciec lub dziadek łysiał, istnieje duże prawdopodobieństwo, że syn także doświadczy tego procesu. U kobiet łysienie androgenowe może wiązać się z zaburzeniami hormonalnymi, np. zespołem policystycznych jajników (PCOS), nadmiernym stresem czy przyjmowaniem niektórych leków. Często występuje po menopauzie, gdy spada poziom estrogenów chroniących przed wpływem androgenów. Mimo silnego komponentu genetycznego, coraz więcej badań wskazuje na rolę stylu życia, diety i stresu jako czynników modyfikujących przebieg łysienia.
Leczenie farmakologiczne – co naprawdę działa?
Obecnie dostępne są dwie główne substancje o udowodnionej skuteczności w leczeniu łysienia androgenowego: minoksydyl i finasteryd. Minoksydyl to lek stosowany miejscowo (np. w postaci płynów lub pianek), który pobudza ukrwienie skóry głowy i wydłuża fazę wzrostu włosa. Może być stosowany zarówno u mężczyzn, jak i kobiet. Regularne stosowanie (minimum 4–6 miesięcy) może zahamować wypadanie i częściowo odwrócić proces miniaturyzacji.
Finasteryd (i jego silniejszy odpowiednik dutasteryd) to lek doustny, który blokuje enzym 5-alfa-reduktazę, ograniczając produkcję DHT. Stosowany głównie u mężczyzn, może skutecznie zatrzymać postęp łysienia i poprawić gęstość włosów. Jednak wiąże się z możliwymi skutkami ubocznymi – takimi jak spadek libido, zaburzenia erekcji czy depresja – dlatego leczenie powinno być prowadzone pod nadzorem lekarza. U kobiet często stosuje się spironolakton lub doustne środki antykoncepcyjne o działaniu antyandrogennym. Ważna jest też suplementacja witamin z grupy B, żelaza, cynku i D, jeśli występują ich niedobory.
Terapie zabiegowe – mezoterapia, PRP, przeszczepy
Poza leczeniem farmakologicznym rosnącą popularnością cieszą się zabiegi medycyny estetycznej. Jednym z nich jest mezoterapia igłowa, polegająca na wstrzykiwaniu w skórę głowy koktajli odżywczych zawierających witaminy, aminokwasy i mikroelementy. Zabieg poprawia mikrokrążenie, stymuluje mieszki włosowe i poprawia ogólną kondycję skóry głowy. Może być stosowany samodzielnie lub jako uzupełnienie leczenia farmakologicznego.
Inną metodą jest terapia PRP (Platelet-Rich Plasma) – osoczem bogatopłytkowym. Polega na pobraniu krwi pacjenta, odwirowaniu jej i wstrzyknięciu osocza w skórę głowy. Płytki krwi zawierają czynniki wzrostu, które stymulują regenerację mieszków włosowych. W przypadku zaawansowanej utraty włosów rozwiązaniem może być przeszczep włosów – najczęściej metodą FUE (Follicular Unit Extraction), która polega na pobraniu pojedynczych mieszków z okolicy potylicznej i przeszczepieniu ich w miejsca łysiejące. Zabieg daje trwałe efekty, ale wymaga cierpliwości i specjalistycznej opieki.
Najczęstsze mity na temat łysienia androgenowego
Wokół łysienia narosło wiele mitów, które wprowadzają pacjentów w błąd. Jednym z najpopularniejszych jest przekonanie, że noszenie czapki lub mycie włosów codziennie przyspiesza łysienie – nie ma na to żadnych dowodów naukowych. Mieszki włosowe są zbyt głęboko w skórze, by takie czynniki mogły im zaszkodzić. Innym mitem jest przekonanie, że łysienie jest dziedziczone wyłącznie po matce – geny odpowiedzialne za łysienie pochodzą od obojga rodziców.
Niektórzy wierzą też, że golenie głowy „wzmacnia” włosy – w rzeczywistości to tylko złudzenie, wynikające z efektu optycznego i braku rozdwojeń końcówek. Równie powszechna jest wiara w cudowne szampony czy odżywki, które „odrosną” włosy – większość z nich działa jedynie na poziomie kosmetycznym, nie mając wpływu na przyczynę problemu. Leczenie łysienia wymaga konsekwencji, czasu i oparcia się na sprawdzonych metodach, a nie marketingowych obietnicach.
Podsumowanie
Łysienie androgenowe to powszechny problem, który może znacząco wpłynąć na samopoczucie i pewność siebie, ale nie musi być wyrokiem. Dzięki postępowi medycyny możliwe jest skuteczne spowolnienie, a nawet częściowe cofnięcie tego procesu. Kluczem jest wczesna diagnoza, kompleksowe podejście i cierpliwość. Warto unikać mitów i fałszywych obietnic, a zamiast tego skonsultować się z dermatologiem lub trychologiem, który dobierze odpowiednie leczenie. Włosy to nie tylko ozdoba – to też element tożsamości, o który warto świadomie dbać.